niedziela, 21 kwietnia 2013

Ratunku! Pan Mąż na horyzoncie!

Witam,
pogoda zrobiła się ładna, to i w domu nie siedzę, tylko na spacerki chadzam. Czasu przez to miej, by coś napisać. Do tego jeszcze Pan Mąż wielce kontuzjowany był, więc przybyło mi jeszcze jedno dziecko do pielęgnowania ;-) Musiałam zamienić się w pełni w stację wielousługową.
Byłam myjką (ciała Pana Męża), kierownicą Pana Męża, no i tym co zwykle czyli zaopatrzeniowcem, kuchareczką, sprzątaczunią itd....
Najwspanialsze to zawsze to, że kiedy Pan Mąż jest chory, obolały, zmęczony, to robi się przy tym bardzo upierdliwy...
I tak.... usłyszałam, że bałagan w domu, dzieci źle wychowane, na kanapkach znowu to samo, samochód brudny, majtek czystych brak....ufff.
Pewnie jeszcze o czymś zapomniałam, ale przyrzekam Panie Mężu, Ty mój Władco poprawię się czym prędzej. Majty wypiorę i dom ogarnę, dzieci będą chodziły jak zegareczki szwajcarskie, kanapki wymyślę zadziwiające, tylko wyzdrowiej i zabieraj mi się z domu. Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz