sobota, 11 maja 2013

Lenistwo i "uprawy"

Hej,
nie wiem jak Wy, ale ja dzisiaj zasypiam na stojąco. Co prawda wstałam po 6 i pojechałam na rynek. Kupiłam parę pomidorów, papryczkę chili i ziółka, aby posadzić w doniczkach. Potem śniadanko, ogarnięcie chaty i jazda na jogę. Ale potem to prawdziwy dramat. Obiadu robić mi się nie chciało. Dobrze, że miałam już ugotowaną zupę. Dzieciaki mnie wkurzały, po prostu masakra! Musiałam się położyć i spałam prawie dwie godziny! Szok. Przez to cały dzień rozbity. Wszystkie plany i zadania (między innymi zrobienie zdjęć nowych fatałaszków), które na dzisiaj zaplanowałam poszły w łeb. Teraz trochę się ogarnęłam, ale to trochę późno prawda? ;) Jest 20.06.

Kilka fotek moich warzywnych zakupów:

Papryczka jeszcze w folii, jutro ją posadzę.





Tutaj pomidorki koktajlowe żółte i czerwone, jarmuż i cukinia.Wszystko do posadzenia.
Rukola już rośnie ze dwa tygodnie.


A te pomidorki posadziłam wcześniej, obok rozmaryn.



Cudowne oregano, które rośnie jak szalone, mięta też (tu jej nie widać).


Tymianek i kolendra.
Świeże zioła są cudowne, smaczne i zdrowe. A takie wyhodowane samodzielnie pomidorki, to już powalają smakiem i jeszcze ta satysfakcja. Mam malutki skraweczek ziemi, ale to mi nie przeszkadza. Wcześniej sadziłam na balkonie w bloku. Polecam Wam! Drink z miętką lub cytrynową meliską po długim i ciężkim dniu smakuje przecudownie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz